wstałem dziś około 9.00 po paskudnej nocy... babcia nie spała...krzyczała i wołała jakiś ludzi... momentami miała lęki... ok 4 zasnęła...wiec i ja kimnąłem z jednym okiem otwartym by kontrolować sytuacje, gdy pierwszy raz przetarłem oczka była 8.00...look za okno...a tam śnieg pada...i topnieje na bitumicznej drodze... wróciłem jeszcze na chwile do wyrka.... w TV nic ciekawego... no cóż, jak sie ma 4 kanały to raczej trudno coś odkryć.... poranek był okropny...smutny i szary... rozpaliłem w piecu, zjadłem śniadanie... wiem ze mam mase nauki...i mimo chęci nie wiem sam za co sie zapać...
Dodaj komentarz