lis 25 2007

leben...


Komentarze: 0
wstałem dziś około 9.00 po paskudnej nocy... babcia nie spała...krzyczała i wołała jakiś ludzi... momentami miała lęki... ok 4 zasnęła...wiec i ja kimnąłem z jednym okiem otwartym by kontrolować sytuacje, gdy pierwszy raz przetarłem oczka była 8.00...look za okno...a tam śnieg pada...i topnieje na bitumicznej drodze... wróciłem jeszcze na chwile do wyrka.... w TV nic ciekawego... no cóż, jak sie ma 4 kanały to raczej trudno coś odkryć.... poranek był okropny...smutny i szary... rozpaliłem w piecu, zjadłem śniadanie... wiem ze mam mase nauki...i mimo chęci nie wiem sam za co sie zapać...
laciguena   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz